Następnych kilka dni spędziliśmy koczując z tysiącami francuzów na tzw. "naturalnych kempingach" czyli dzikiej plaży gdzie można bezpłatnie przebywać w namiocie, przyczepie, aucie lub zbudować sobie szałas z czegokolwiek i na jak długo się chce. Ogromne połacie ubitego, mokrego piachu gdzie bez problemu można było jeździć autem. Wyglądało to jak obóz dla uchodźców lub odcinek rajdu Dakar :)
Polecamy wszystkim którzy są dobrze wyposażeni w słodką wodę i uodpornieni na sól i piasek - plaża :)
Czuliśmy że dobrze trafiliśmy by takiego nagromadzenia ogórków-westfalii w jednym miejscu jeszcze nie widzieliśmy :)